Historia przebudowy
2011
21 kwietnia 2011 roku otrzymaliśmy w końcu tzw. Pozwolenie na budowę.
Nie da się ukryć, że stanęło przed nami ogromne wyzwanie.
19 lipca rozpoczęliśmy WIELKI REMONT!
Wszystko zaczęło się od piwnicy.
Ponieważ w przyszłości będzie tu pokój muzyczny, konieczne było jej pogłębienie. Fundamenty od środka były w nie najlepszym stanie i wymagały znacznego remontu. Wszystko należało robić niezwykle ostrożnie, żeby nie uszkodzić zachowanych w doskonałym stanie elementów mechanizmów młyna – kół zębatych, wałów, przegubów…
Po obniżeniu poziomu piwnicy zaizolowano fundamenty i zrobiono podłogę. To na niej w przyszłości stanie potężny trzon kominowy. To był jeden z najtrudniejszych etapów budowy
Jednocześnie odkopane zostały fundamenty młyna z zewnątrz.
Nasza sznaucerka Jaga uczestniczyła osobiście na każdym etapie budowy. Najchętniej – podczas przerwy śniadaniowej.
A trzeba dodać, że lato nam nie sprzyjało – deszcze były częste i obfite i wszelkie prace zwłaszcza na początku odbywały się w niezłym błocie.
Po odsłonięciu fundamentów zbudowany został ganek. Pod nim w przyszłości będzie mała piwniczka i miejsce na zbiornik.
Schody na ganek zostały zrobione ze starych przedwojennych granitowych krawężników, kupionych w jednym z olsztyńskich składów budowlanych
Po zrobieniu ganku zostały osuszone, wzmocnione, zaizolowane i ocieplone styropianem ściany przyziemia.
Wokół nich wykonano drenaż odprowadzający wody opadowe do rzeki.
Staranne wykonanie ocieplenia przyziemia było ważne ze względu na to, że to tam w przyszłości będzie się mieścić pokój klubowy
Kiedy podłoga w piwnicy była gotowa można było się zabrać za „obce” elementy, jak je nazwał architekt – czyli wymurowanie z cegły trzonu kominowego, umożliwiającego następnie wybudowanie kominka, pieca chlebowego i komina.
Najpierw trzeba było wylać w piwnicy żelbetową ławę fundamentową. Na niej wybudować właściwy fundament komina, a dopiero na parterze strop żelbetowy. Na nim wreszcie komin.
Projekt kominka i pieca chlebowego to to również dzieło Piotra Majewskiego.
Piec chlebowy wymagał specjalnego sklepienia łukowego
Wykorzystaliśmy – ponad 4000 cegieł. Wszystkie stare, odzyskane ze starych domów.
Każda cegła została dokładnie obejrzana i oczyszczona przez młynarza-Andrzeja!
Tak na marginesie, wybudowanie pieca chlebowego to dopiero połowa sukcesu, jeśli chodzi o pieczenie w nim chleba. Okazało się, że trzeba wielu prób, żeby nauczyć się uzyskiwać w nim właściwą do pieczenia temperaturę
Podczas murowania trzonu kominowego wiele razy trzeba było dokładnie owijać blachą znajdujące się w pobliżu belki.
Dopóki tylko można było młynarz mieszkał na parterze. Stąd też foliowe „zasłonki”, którymi próbowaliśmy chronić przed zapyleniem sypialnio-kuchnię
Jednocześnie zgodnie z projektem powstawały na parterze wnęki okienne, nowe zostały wzmocnione nadprożami.
Jedne wnęki – trzeba było tylko powiększyć i wstawić nadproża, trzy okna powstały całkiem od początku. W tym duże okno na taras
Kiedy trzon kominowy doszedł do samego dachu przyszła pora na ocieplenie ścian parteru.
Parter ocieplaliśmy podwójną warstwą wełny mineralnej. Projekt przebudowy przewidywał, że przyszły budynek mieszkalny musi mieć dobrą charakterystykę energetyczną! Bo wprawdzie obserwujemy cieplejsze niż kiedyś zimy, ale energię na ogrzewanie oszczędzać trzeba